Pokoik Sasumi

Jest to mały pokoik o białych ścianach. Znajduje się tutaj jedna szafka, mała biblioteczka, łóżko, nad nim okno, łazienka mała lodówka, stolik z krzesłami oraz fotelik i pomarańczowy dywanik. Z pokoju można wyjść na taras.

Obudziłaś się głodna, stwierdziłaś, że przydałoby się coś zjeść.

Przeciągnęłam się na łóżku i chwiejnym krokiem zaczęłam się ubierać.
*Coś zjeść... muszę iść na stołówkę... która to godzina?*
Weszłam do łazienki i się umyłam, gdy wychodziłam spojrzałam na zegar.

Stwierdziłaś, że już dawno powinnaś być na Polu Treningowym nr 1, aby spotkać się z twoją nową drużyną. Postanowiłaś zjeść szybko ramen, który był w twoim pokoju.

Zjadłam ramen i wybiegłam z pokoju, następnie jak zwykle trzasnęłam drzwiami wyjściowymi robiąc mnóstwo hałasu i pobiegłam na pole.

Dobra... Dotarłaś na miejsce, pisz tam

Obudziłam się rano i zaspana spojrzałam w sufit.
*Co za niefart... kolejny dzień... rozwalili drużynę... może i to dobrze, jeszcze byśmy się pozabijali nawzajem... ehh...*
Spojrzałam na zegarek.
*Która to już godzina...*

Zegarek wskazywał godzinę 8:21. O tej porze większość domowników znajdowała się już poza łózkiem. Ty też pomimo dobrze przespanej nocy w ciepłej pościeli musiałaś pójść w ich ślady.

*Znowu... nawet wyspać spokojnie się nie dadzą...*
Wstałam z łóżka i powlokłam się w stronę łazienki. Zaczęłam wykonywać wszystkie poranne czynności w żółwim tempie. Spóźnianie się na śniadanie należało już do moich tradycji i tym razem nie zamierzałam tego zmieniać.
Gdy już wyglądałam jako tako zamknęłam drzwi i zeszłam do jadalni. Spóźnianie się miało jednego wielkiego plusa... nie musiałam czekać w gigantycznej kolejce po swoją porcję.
Wzięłam pierwszą lepszą tacę i podeszłam do jednej z kucharek.
- Dzień dobry - westchnęłam od niechcenia.

- Dzień dobry -odparła - Dzisiaj na śniadanie są naleśniki z dżemem - podała ci talerz... Usiadłaś w pierwszym napotkanym wolnym miejscu i zaczęłaś konsumować posiłek. Po upływie kilkunastu minut rozległo się w sali charakterystyczne pukanie. Ktoś otworzył okno i do pomieszczenia wleciał brązowy ptak. Podleciał do ciebie i przysiadł na poręczy krzesła. Do jego nogi przyczepiona była wiadomość.

*He...? Czyżby jakieś spotkanie drużyny... już... znowu...*
Odczepiłam liścik od nóżki ptaka i przeczytałam.

Na lekko zaróżowionej kartce ładnym pochyłym pismem wypisane było:

Spotkanie drużyny o godzinie 10:30 na polanie nad rzeką.
Sensei...

*Więc i tym razem będzie kobieta... ehh... ostatnia była bliska załamania... chyba już takiego błędu nie popełnią...*
Dokończyłam jeść swoją porcję naleśników i jak zwykle ostatnia wyszłam z sali.
Udałam się do swojego pokoju.
Wzięłam parę niezbędnych rzeczy, spojrzałam na zegarek i ruszyłam w stronę polany.

Nie spieszyłaś się z dotarciem na miejsce, miałaś bowiem jeszcze trochę czasu do wyznaczonej godziny. Po upływie kilkudziesięciu minut doszłaś do celu…



(pisz na polanie)